Ślad w ciałach i głowach
Zespół Laboratorium Badań nad Traumą działający na Wydziale Psychologii UW podjął sprawę wpływu traum z dzieciństwa na wybrane aspekty zdrowia Polaków. Zastanawiające były już pierwsze dane, według których w naszym kraju poziom niekorzystnych doświadczeń z okresu dziecięcego jest znacznie wyższy niż w innych państwach.
Czym są te niekorzystne doświadczenia z dzieciństwa (ang. adverse childhood experiences, ACEs)? Kierownik zespołu Laboratorium, doktor habilitowany Marcin Rzeszutek, profesor uczelni, definiuje je jako „potencjalnie traumatyczne lub silnie stresujące wydarzenia, do jakich dochodzi w ciągu pierwszych 18 lat życia”.
– Do ACEs zalicza się: maltretowanie (np. przemoc fizyczna, emocjonalna, seksualna, zaniedbanie), dysfunkcje w najbliższej rodzinie (np. dorastanie w otoczeniu osób z zaburzeniami psychicznymi, uzależnionymi od alkoholu lub narkotyków) i negatywne czynniki społeczne (np. skrajne ubóstwo w rodzinie). Z naszych badań wynika, że 53% badanych doświadczyło przynajmniej jednego ACEs, a 36% – dwóch i więcej takich wydarzeń – wymienia badacz.
Oznacza to, że co drugi Polak posiada potencjalnie traumatyczne doświadczenia z dzieciństwa, a w przypadku co trzeciego były one jego udziałem wielokrotnie. Te traumy pozostają z nami na długie lata i pozostawiają ślady w naszych ciałach i głowach. Mogą wpływać na zdrowie fizyczne, wywoływać trudności w regulacji emocji, wpływać na nawyki żywieniowe. Badania Laboratorium potwierdziły, że analiza trudnych doświadczeń z dzieciństwa może rzucać światło na kluczowe problemy zdrowotne, z którymi zmagają się dorośli. Naukowcy z UW skupili się na występowaniu objawów złożonego zespołu stresu pourazowego – PTSD, zespołu jelita drażliwego, jakości diety i ortoreksji – obsesji na punkcie zdrowego żywienia.
Jak dziecięce traumy łączą się ze zdrowiem dorosłych?
W badaniu wzięło udział 3 500 osób – reprezentatywna grupa Polaków pod względem płci, wieku, wykształcenia i miejsca zamieszkania (zgodnie z danymi GUS). Aby zbadać zjawisko, zespół prof. Rzeszutka wykorzystał skalę ACE-10. Uwzględnia ona 10 rodzajów negatywnych doświadczeń. Należą do nich: przemoc fizyczna, emocjonalna, seksualna, zaniedbanie fizyczne, zaniedbanie emocjonalne, separacja lub rozwód rodziców oraz obecność w domu przemocy, uzależnień, zaburzeń psychicznych, prób samobójczych i uwięzienie członka rodziny. Uczestnicy wypełniali kwestionariusze, w których pytano o stan ich emocji, poziom stresu, występowanie objawów lękowych czy depresyjnych, relacji z własnym ciałem, jakości diety, zdrowego żywienia oraz objawów zespołu jelita drażliwego. Co się okazało?
Trudne dzieciństwo, trudna dorosłość
Im więcej trudnych doświadczeń w dzieciństwie, tym większe ryzyko problemów psychologicznych w dorosłości – takich jak złożone PTSD – zaburzenie psychiczne będące wynikiem chronicznych traum w dzieciństwie. Badania zespołu z Wydziału Psychologii UW wskazują, że aż 11% Polaków może cierpieć na to schorzenie. Dla porównania, w skali światowej odsetek ten wynosi 1-8%. Badacze podkreślają, że istotna jest nie tylko liczba takich doświadczeń, ale również ich rodzaj. Szczególnie narażone są osoby, które jako dzieci były wykorzystane seksualnie, zaniedbane emocjonalnie i fizycznie lub żyły w domu z osobą doświadczającą zaburzeń psychicznych.
Traumy doznane w dzieciństwie oddziałują jednak szerzej. Jedną z chorób, które mogą być z nimi powiązane, jest zespół jelita drażliwego (IBS). Według najnowszych kryteriów diagnostycznych z tym schorzeniem zmaga się około 4,5% Polaków. IBS objawia się między innymi bólami brzucha, biegunkami i zaparciami, a dolegliwości często mają podłoże psychosomatyczne. Stres może zaburzać funkcjonowanie osi podwzgórze-przysadka-nadnercza, prowadząc do nieprawidłowości w składzie mikrobioty jelitowej – bakterii żyjących w naszych jelitach. Zaburzenie mikrobioty może wpływać na funkcjonowanie układu nerwowego i zaostrzać lub utrwalać stres, utrzymując błędne koło, w którym objawy psychologiczne i gastrologiczne wzajemnie się potęgują.
Badania prof. Rzeszutka sugerują, że IBS może wynikać z długotrwałych skutków traum z dzieciństwa: liczba negatywnych doświadczeń ma związek z nasileniem objawów, odczuwanym stresem, depresją i lękiem.
Te wczesne trudne doświadczenia mogą także wpływać na nasze relacje z jedzeniem. Osoby, które ich doznały, częściej borykają się z otyłością i mają skłonność do sięgania po niezdrową żywność. Z drugiej strony częściej od innych zmagają się z patologiczną formą ortoreksji – stresującej obsesji na punkcie zdrowego odżywiania. To negatywnie odbija się na ich zdrowiu psychicznym i fizycznym.
– Wyniki naszego badania pokazały, że ACEs mogą mieć istotny związek z nawykami żywieniowymi w dorosłości. Może to być powiązane między innymi z trudnością w regulacji emocji w dorosłym życiu – zaznacza prof. Rzeszutek.
Podstawą są emocje
Regulacja emocji to zdolność do rozpoznawania, kontrolowania, nazywania i wyrażania uczuć. Od najmłodszych lat rozwijamy tę umiejętność w relacjach z innymi oraz w sytuacjach społecznych. Od jej skuteczności zależy nasze zdrowie psychiczne i nawyki zdrowotne w późniejszym życiu. Dlatego osoby z zaburzoną regulacją emocji częściej cierpią na przewlekłe choroby i problemy ze zdrowiem. Z kolei zdolność do regulacji emocji zaburzają traumy z dzieciństwa. Czy można rozwiązać ten problem? Z ustaleń zespołu prof. Rzeszutka wynika, że niezwykle ważne jest znaczenie wczesnego wsparcia psychologicznego dzieci i dorosłych, którzy doświadczyli potencjalnie traumatyzujących wydarzeń.
– Warto, żeby pacjenci, jak również lekarze rodzinni czy dietetycy, zdawali sobie sprawę, że za powstanie nieprawidłowych wzorców odżywiania i otyłości mogą odpowiadać nieoczywiste na pierwszy rzut oka czynniki, tzn. traumatyczne doświadczenia z dzieciństwa – podkreśla prof. Rzeszutek.
Holistyczne podejście, łączące terapię psychologiczną, farmakologiczną i dietetyczną, może być kluczem do poprawy zdrowia pacjentów. Uwzględnianie dziecięcych traum w diagnozie i leczeniu stanowi, jak można sądzić, istotny krok w skutecznym radzeniu sobie z problemami żywieniowymi – a mamy już w Polsce epidemię choroby otyłościowej – i kłopotami z psychiką.