Serwis Naukowy UWSerwis Naukowy UWSerwis Naukowy UW
  • HUMANISTYCZNE
  • SPOŁECZNE
  • ŚCISŁE i PRZYRODNICZE
  • Wykorzystanie treści
Serwis Naukowy UWSerwis Naukowy UW
  • HUMANISTYCZNE
  • SPOŁECZNE
  • ŚCISŁE i PRZYRODNICZE
  • Wykorzystanie treści
Obserwuj nas
Copyright © 2024 Uniwersytet Warszawski
Serwis Naukowy UW > Artykuły > ścisłe i przyrodnicze > chemia > Skarb, którego nikt nie badał. Tropem jednego z najwybitniejszych Polaków
chemia

Skarb, którego nikt nie badał. Tropem jednego z najwybitniejszych Polaków

Miał sporo szczęścia – kilkadziesiąt lat spoczywał w sejfie, w stabilnych warunkach, z dala od zawirowań historii. Przez lata pobytu w Nowym Jorku nikt go nie dotknął.

Ostatnio zaktualizowany: 2025/08/25
21/08/2025
13 Min czytania
490331267_1262290459110935_7924114517618102220_n
Autograf Ballady f-moll op. 52 Fryderyka Chopina. Fot. Narodowy Instytut Fryderyka Chopina
Udostępnij

Do Polski dotarły najpierw jego zdjęcia, w końcu – on sam. Właściciel zezwolił wówczas jedynie na obserwacje mikroskopowe, zatem cały ciężar ekspertyzy spoczywał na drobiazgowych oględzinach prowadzonych przez trójkę ekspertów. Jedna badaczka oceniała strukturę i kolorystykę papieru, druga – wygląd atramentu i jego zachowanie względem podłoża, trzeci specjalista skupił się na zapisie nutowym. W pewnym momencie wszyscy byli zgodni: autentyk. – To jest skarb – ogłosiła później na konferencji prasowej ówczesna minister kultury Hanna Wróblewska. Choć brzmi to jak scena z filmu, wydarzyło się naprawdę pod koniec 2024 r. – w Narodowym Instytucie Fryderyka Chopina w Warszawie. Bohaterem ekspertyzy był rękopis Ballady f-moll op. 52 Fryderyka Chopina.

Długa droga do Polski

– Dostaliśmy informację, że rękopis zostanie nam udostępniony na  kilka godzin, podczas których powinniśmy wyrobić sobie zdanie na temat oceny autentyczności tego obiektu. Ja badałam atrament, doświadczona konserwatorka – pani Agata Lipińska z Biblioteki Narodowej oceniła papier, a prof. John Rink, jeden z największych autorytetów w zakresie twórczości Fryderyka Chopina z Uniwersytetu Cambridge, analizował zapis muzyczny. Badaniom przyglądali się przedstawiciel właściciela, prawnik, konserwator i opiekun zbiorów oraz dyrektor Narodowego Instytutu Fryderyka Chopina, dr Artur Szklener – opowiada dr hab. Barbara Wagner, prof. ucz. z Wydziału Chemii Uniwersytetu Warszawskiego.

Znane są tylko dwa rękopisy tej Ballady. Ten, który na początku 2025 r. trafił do zbiorów NIFC, przebył długą drogę. Po śmierci kompozytora w 1849 r. siostra Chopina przekazała go przyjacielowi artysty, Josephowi Dessauerowi – również pianiście i kompozytorowi. W 1933 r. rękopis odnalazł w lucerneńskim antykwariacie amerykański kolekcjoner Rudolf F. Kallira. Kilkanaście lat później wykonano kilka czarno-białych fotografii – jedyny dowód jego istnienia. Przez dekady dokumentu nie oglądali ani badacze, ani konserwatorzy, co – zdaniem prof. Wagner – wyszło mu na dobre.

stol_podswietlany
Stół podświetlany. Fot. Narodowy Instytut Fryderyka Chopina

– Konserwatorzy, chcąc ratować zabytki, mieli multum pomysłów, które czas zweryfikował. W latach 60. i 70. zachłysnęliśmy się chemią, wydawało się wówczas, że znajomość zachodzenia reakcji chemicznych pozwoli na sterowanie zmianami wywoływanymi przez nie w papierze – np. chcąc poprawić estetykę niektórych rękopisów używano tzw. związków wybielających, wśród których dużą popularnością cieszył się zabieg z zastosowaniem rozpuszczalnej w wodzie chloraminy T. Procedura obejmowała kąpiele w kolejnych roztworach, wielogodzinne płukanie i neutralizację pozostałości chloraminy z zastosowaniem tiosiarczanu sodu, a potem ponowne płukanie. Najczęściej w celu rozjaśnienia starego papieru, który w wyniku naturalnych procesów starzeniowych stawał się żółty. Jeśli związki zastosowane podczas takich zabiegów nie zostały zneutralizowane i usunięte z papieru, to zachodzące reakcje chemiczne były dla obiektu w dłuższej perspektywie szkodzące – tłumaczy specjalistka.

– Obecnie konserwatorzy w wielu sytuacjach ograniczają mokre zabiegi, coraz większą popularność zyskuje purystyczne podejście do konserwacji i bardzo ostrożne podejmowanie decyzji o jakichkolwiek ingerencjach w materię zabytku. Mamy teraz pełną świadomość tego, że w każdej chwili może się pojawić lepsze rozwiązanie techniczne, zatem pozostawiamy otwartą możliwość dla takich lepszych działań w przyszłości. Zmieniły się też kryteria oceny estetyki konserwowanych rękopisów i dzisiaj czysta, bielutka kartka nie stanowi wyznacznika skutecznych działań – dodaje badaczka.

Dlatego, pamiętając o zgromadzonych na przestrzeni wielu lat doświadczeniach, wszyscy eksperci zgodzili się co do tego, że badany rękopis szczęśliwie ominęły te wcześniejsze  metody konserwacji – przez lata spoczywał bowiem bezpieczny w sejfie i dopiero decyzja o sprzedaży sprawiła, że trafił w ręce badaczy.

Ballada_f-moll.3
Pierwsza, niepublikowana wersja Ballady f-moll uznawana jest za jeden z najcenniejszych istniejących manuskryptów kompozytora. Fot. Barbara Wagner

Poszukiwacze skarbów

Część rękopisu była dokładnie zamazana, ale pod skreśleniami można było dostrzec pierwotny zapis. Wynikało z niego, że Chopin wstępnie skomponowany utwór przepisał w nowym metrum – czyli w zmienionym podziale rytmicznym, określającym liczbę i akcentowanie taktów w utworze.

– Muzykolodzy oglądający rękopis zobaczyli więc dwie melodie i byli tym zachwyceni – wspomina prof. Wagner.

Był to zapis nie tylko utworu, lecz także procesu twórczego kompozytora. Na konferencji prasowej z okazji zakupu dokumentu odegrano obie wersje Ballady.

Dla muzykologów zarówno treść utworu, jak i sposób kompozycji stanowiły potwierdzenie jego autentyczności. A jak wyglądała ekspertyza wykonana przez chemiczkę?

– Obiektem był rękopis muzyczny na dobrze zachowanym kremowym podłożu papierowym pokrytym zapisem nutowym i pięcioliniami wykonanymi atramentem o dwóch odcieniach koloru brązowego. Papier jest dobrze zaklejony, dzięki czemu zapis wykonany atramentem nie wykazuje cech migracji w strukturze podłoża i pozostaje wyraźny. Rękopis jest tak cenny, że ówczesny właściciel dokumentu podczas ekspertyzy zgodził się jedynie na obserwacje makroskopowe i mikroskopowe. Przywiozłam więc przenośny mikroskop cyfrowy wyposażony w lampy emitujące promieniowanie w zakresie różnych długości fal oraz podświetlany stół – relacjonuje prof. Wagner.

– Obserwacje mikroskopowe atramentu przeprowadziłam, wykonując dokumentację fotograficzną w trzech zakresach promieniowania elektromagnetycznego: w świetle widzialnym (VIS), w zakresie ultrafioletu (UV) oraz w zakresie podczerwieni (IR). Dzięki temu udało się potwierdzić, że rękopis został faktycznie zapisany dwoma atramentami, które inaczej zachowują się w różnych zakresach promieniowania elektromagnetycznego. Pięciolinie wykonano atramentem roślinnym z niewielkim dodatkiem soli nieorganicznych, a zapis nutowy – najczęściej stosowanym w Europie atramentem żelazowo-galusowym – tłumaczy badaczka.

Ballada.ChoPin
Rękopis Ballady na stole podświetlanym, poniżej – atramenty pięciolinii i zapisu nutowego. Fot. Centrum Nauk Biologiczno-Chemicznych Uniwersytetu Warszawskiego

Atramenty żelazowo-galusowe (ogólniej: atramenty metalo-garbnikowe) były stosowane do pisania na podłożu papierowym aż do drugiej dekady XX w. Skład tych atramentów często bywał przypadkowy, jednak zawsze ich podstawowymi składnikami były wodne roztwory soli żelaza i ekstraktu galasówek. Galasówki to narośla na liściach, gałązkach lub owocach różnego rodzaju dębów. Powstają po złożeniu jaj przez osę galasową (Cynips gallea tinctoria) i stanowią dla jej larw kryjówkę, którą opuszczają po osiągnięciu dorosłej postaci. Galasówki zawierają do 40% garbników, dlatego bogaty w garbniki wyciąg, uzyskiwany przez ogrzewanie galasówek z wodą, używany był dawniej do produkcji atramentów. Czasami stosowano wyciągi wodne kory lub innych części lokalnie rosnących roślin.

– Wymieszanie ekstraktów z solami metali przejściowych (najczęściej żelaza, ale stosunkowo często także miedzi) prowadziło do powstawania zawiesiny czarnych cząstek w roztworze – atramentu. Lepkość roztworu regulowano dodając spoiwo, którym najczęściej była guma arabska. Różnorodność dodatków i proporcji między wszystkimi składnikami sprawiała, że stosowane atramenty żelazowo-galasowe mogły się zdecydowanie różnić między sobą kolorem i wpływem na trwałość podłoża – opisuje prof. Wagner.

Obserwacje makroskopowe wskazywały na obecność atramentu żelazowo-galusowego w rękopisie, co byłoby zgodne z przyjętym czasem powstania rękopisu.

UV.1.jpg
Dokumentacja fotograficzna została wykonana w trzech zakresach promieniowania elektromagnetycznego: w świetle widzialnym (VIS); w zakresie ultrafioletu (UV) przy długości fali ~ 395 nm oraz w zakresie podczerwieni (IR) przydługości fali ~ 940 nm. Na zdjęciu: VIS. Fot. Barbara Wagner

Atramenty wymagające nadzoru

 – Te atramenty były najbardziej powszechnie wykorzystywanymi atramentami w historii Europy, jednak ich skład chemiczny mógł być bardzo zróżnicowany. Nie wszystkie historyczne atramenty były prawidłowo zbilansowane pod względem stechiometrycznym (stosunków ilościowych między związkami – przyp. red.) i wydaje się, że pod tym względem atrament rękopisu Chopina jest typowym reprezentantem atramentów, które nie pozostają obojętne dla podłoża rękopisu, co jest widoczne na zdjęciach. Widać na nich wyraźne zbrązowienie papieru w miejscach pokrytych atramentem i przebijanie tych kolorystycznych zmian na drugą stronę zapisu nutowego oraz w miejscach gęstego zakreślenia obszaru poprawek/plam zakrywających pierwotny zapis nutowy. Podobne zmiany powstające pod wpływem wieloletniego oddziaływania atramentu na podłoże papierowe można obserwować w całym rękopisie – tłumaczy badaczka.

Atramenty nieprawidłowo zbilansowane pod względem chemicznym mogą prowadzić do niszczenia dokumentów w wyniku procesów nazwanych „korozją atramentową”. W długiej perspektywie może to skutkować nawet całkowitą destrukcją papieru w miejscach zapisanych takimi atramentami. Dlatego stworzono 4-stopniową skalę konserwatorskiej oceny zagrożenia dokumentów.

– Obserwacje makroskopowe atramentu przeprowadzono w świetle widzialnym (białe światło). Ocena zmian wywołanych w papierze pod wpływem atramentów wskazuje na stopień II zagrożenia rękopisu „korozją atramentową”. Dodatkowo na kartach rękopisu stwierdzono przypadkowe plamy o różowo/jasnowiśniowym zabarwieniu, które przypomina kolor barwnika anilinowego stosowanego jako tusz do pieczątek – prof. Wagner opisuje stan rękopisu.

II stopień zagrożenia korozją atramentową sygnalizuje początek osłabienia struktury papieru, widoczne są przebarwienia wokół linii atramentu, zwykle o żółto-brązowym odcieniu (co dowodzi, że podłoże zaczyna tracić wytrzymałość w miejscach pokrycia atramentem). To oznacza konieczność objęcia rękopisu stałym monitorowaniem konserwatorskim.

485299973_962931582710832_6074054718827709753_n
Ballada f-moll. Fot. Narodowy Instytut Fryderyka Chopina

Co dwa Chopiny to nie jeden

Dla prof. Wagner było to drugie w karierze spotkanie z autentycznym rękopisem Chopina, choć dotyczącym innego utworu. Kilka lat wcześniej badała zapis Impromptu op. 29 z Narodowego Instytutu Fryderyka Chopina i wówczas zastosowana została spektrometria fluorescencji rentgenowskiej (XRF).

– To nieinwazyjna technika, która polega na rejestrowaniu informacji o składzie pierwiastkowym podczas kontaktu spektrometru z powierzchnią badanego obiektu. Obrazowo można powiedzieć, że przykłada się sondę do karty i analizuje sygnały wysyłane przez pierwiastki obecne  w tym miejscu. Dzięki temu można porównywać składy różnych fragmentów i wiemy, czy są podobne, czy nie. Konserwatorzy bardzo lubią takie nieinwazyjne techniki, gdyż są one bezpieczne dla badanych zabytków – mówi prof. Wagner.

476898845_9622097321135364_7923212623304945088_n
Spotkanie z rękopisem – Impromptu As-dur Fryderyka Chopina. Fot. Jakub Mozolewski /Muzeum Fryderyka Chopina

Jak przyznaje badaczka, XRF ma jednak ograniczenia: jest mało czuły na pierwiastki lekkie, np. glin (słabo wykrywa) czy sód (wcale go nie widzi). W efekcie część charakterystycznych informacji zanika. Podobnie jak w przypadku Ballady, badanie Impromptu pozwoliło wyodrębnić różne atramenty użyte przez Chopina, edytora, który naniósł notatki, oraz atrament pięciolinii. Udało się także potwierdzić, że podczas zabiegów konserwatorskich w latach 60. konserwator wzmocnił brązową farbą akwarelową zapis na pierwszej stronie. Badania wykazały w całym rękopisie obecność baru, która okazała się skutkiem  aplikacji wodorotlenku baru w metanolu podczas kolejnej konserwacji w latach 90. – wówczas standardowego zabiegu podnoszącego pH papieru. Krótko mówiąc, dokument nie miał przed badaczami żadnych tajemnic.

imgi_6_ed03781cdcf028d78b727a92d3293cf721c65946_50eeafdd31f53
Impromptu As-dur, op. 29. Fot. Muzeum Fryderyka Chopina

Biblioteka papierków

Drugim narzędziem, po które sięgnęła prof. Wagner przy badaniu Impromptu Chopina, były papierki wskaźnikowe. To stosowana przez konserwatorów od 2005 roku bibuła nasączona związkiem kompleksującym, który w kontakcie z żelazem na drugim stopniu utlenienia zmienia kolor. Taka reakcja oznacza dla konserwatorów wizualną diagnozę potwierdzającą obecność potencjalnie agresywnego atramentu żelazowo-galusowego, odpowiedzialnego za powstawanie wżerów i niszczenie papieru.

– Okazało się, że papierki przenoszą niemal cały profil pierwiastkowy atramentu, choć nie każdy pierwiastek wpływa na ich kolor. Nie wiem dlaczego nikt tego wcześniej nie sprawdził. My te badania połączyliśmy z badaniami XRF – pobieramy papierki z tego samego badanego miejsca, a potem analizujemy je w laboratorium i możemy porównać obie informacje – opowiada prof. Wagner.

Tak papierki wskaźnikowe stały się podstawą większego projektu badawczego. Od 2014 r. prof. Wagner, wspólnie z Archiwum Głównym Akt Dawnych, systematycznie stosuje je do analizy składu atramentów w starych rękopisach. Dzięki nim można porównywać receptury stosowane w różnych okresach i miejscach, a w efekcie ustalać pochodzenie dokumentów, oceniać ich stan zachowania i przewidywać tempo degradacji. To narzędzie, które pozwala odczytywać historię nie tylko z zapisanych słów, ale i z samej materii, z której powstały.

Kwiatkowski_Chopins_Polonaise
Teofil Kwiatkowski „Chopin’s Polonaise – a Ball in Hôtel Lambert in Paris”, 1859 (Polonez Chopina – Bal w Hotelu Lambert w Paryżu).
Chemia z mniejszą ilością „chemii”. Czyli jak badacze z UW poprawili noblowską reakcję
Życie nie tylko długie, ale też szczęśliwe? O krok bliżej do leku na alzheimera
Po nitce do kłębka. O tym, jak chemicy UW czytają historię z włókien tkanin
Chemiczny kameleon. Materiały, które reagują na światło
Nanomaszyny przyszłości. Jak naukowcy uczą molekuły kręcić się na zawołanie?
TAGatramenty żelazowo-galusoweBallada f-moll op. 52Impromptu As-dur op. 29Interdyscyplinarne Laboratorium Badań ArcheometrycznychJoseph Dessauerkorozja atramentowaNarodowy Instytut Fryderyka Chopinaosa galasowa (Cynips gallea tinctoria)Rudolf F. KalliraWydział Chemii Uniwersytetu Warszawskiego
Poprzedni artykuł cybernetyczna-istota Co Polacy wiedzą o sztucznej inteligencji? Raport naukowców z UW
Następny artykuł fig-11 Sensacja goni sensację. Co odkrywają naukowcy w kościele w Cegłowie?
prof_Barbara_Wagner_kadr
dr hab. Barbara Wagner, prof. UW
chemik, magister sztuki po Wydziale Konserwacji i Restauracji Dzieł Sztuki ASP w Warszawie ze specjalizacją konserwator starodruków, grafiki i skóry zabytkowej. Kieruje pracami Interdyscyplinarnego Laboratorium Badań Archeometrycznych, które założyła. Zajmuje się rozwijaniem nowych, wieloanalitycznych scenariuszy badań składu pierwiastkowego i stosunków izotopowych obiektów historycznych. Szczególnie interesuje się mikro- i nieniszczącymi metodami spektralnymi, pozwalającymi na analizy materiałowe prowadzone z poszanowaniem materii zabytków.

Serwis Naukowy UW

Centrum Współpracy i Dialogu UW

redakcja: ul. Dobra 56/66, 00-312 Warszawa​

tel.: +48 609635434 • redakcja@cwid.uw.edu.pl

Zapisz się na newsletter
Facebook Linkedin Instagram

O NAS

STRONA GŁÓWNA UW

logo serwisu blue
logotyp-IDUB-PL-poziom-inv

Deklaracja dostępności

Polityka prywatności cookies

Mapa strony

Copyright © 2024 Uniwersytet Warszawski

Accessibility Adjustments

Powered by OneTap

How long do you want to hide the accessibility toolbar?
Hide Toolbar Duration
Colors
Orientation
Version 2.4.0
Serwis Naukowy UW
Zarządzaj zgodą
Aby zapewnić jak najlepsze wrażenia, korzystamy z technologii, takich jak pliki cookie, do przechowywania i/lub uzyskiwania dostępu do informacji o urządzeniu. Zgoda na te technologie pozwoli nam przetwarzać dane, takie jak zachowanie podczas przeglądania lub unikalne identyfikatory na tej stronie. Brak wyrażenia zgody lub wycofanie zgody może niekorzystnie wpłynąć na niektóre cechy i funkcje.
Funkcjonalne Zawsze aktywne
Przechowywanie lub dostęp do danych technicznych jest ściśle konieczny do uzasadnionego celu umożliwienia korzystania z konkretnej usługi wyraźnie żądanej przez subskrybenta lub użytkownika, lub wyłącznie w celu przeprowadzenia transmisji komunikatu przez sieć łączności elektronicznej.
Preferencje
Przechowywanie lub dostęp techniczny jest niezbędny do uzasadnionego celu przechowywania preferencji, o które nie prosi subskrybent lub użytkownik.
Statystyka
Przechowywanie techniczne lub dostęp, który jest używany wyłącznie do celów statystycznych. Przechowywanie techniczne lub dostęp, który jest używany wyłącznie do anonimowych celów statystycznych. Bez wezwania do sądu, dobrowolnego podporządkowania się dostawcy usług internetowych lub dodatkowych zapisów od strony trzeciej, informacje przechowywane lub pobierane wyłącznie w tym celu zwykle nie mogą być wykorzystywane do identyfikacji użytkownika.
Marketing
Przechowywanie lub dostęp techniczny jest wymagany do tworzenia profili użytkowników w celu wysyłania reklam lub śledzenia użytkownika na stronie internetowej lub na kilku stronach internetowych w podobnych celach marketingowych.
Zarządzaj opcjami Zarządzaj serwisami Zarządzaj {vendor_count} dostawcami Przeczytaj więcej o tych celach
Zobacz preferencje
{title} {title} {title}