Ślady przeszłości kryją się w miejscach pozornie drugorzędnych: w zapiskach antropologów z czasów powstań, w kartach pomiarów antropometrycznych konfederatów barskich, w rejestrach wojskowych XIX wieku czy w danych z poboru do wojska w latach 60. XX wieku.
Można z nich wyczytać, że Polacy w XVIII wieku byli wyżsi niż w XIX w., bo tzw. głody przednówkowe (okresy niedostatku jedzenia na wsi, występujące zwykle wczesną wiosną –przed nowymi plonami) i trudności aprowizacyjne (ogólne problemy z zaopatrzeniem w żywność) sprawiły, że kolejne pokolenia pozostawały niższe od przodków.
Można też zobaczyć, że I wojna światowa odcisnęła większe piętno na ciałach dzieci niż ta która rozogniła świat dwie deakdy później, mimo że to druga wojna światowa utrwaliła się w pamięci zbiorowej jako czas niedożywienia.

Tropy prowadzą dalej – do pytań o transformację ustrojową i współczesność. Najnowsze badania sugerują, że to kapitalizm… zrównuje ludzi. Nierówności społeczne, widoczne w różnicach wzrostu między dziećmi inteligencji a dziećmi robotników, zaczynają się zacierać. A równocześnie wszyscy rośniemy w bok, bo otyłość staje się nowym miernikiem epoki.
Ale historia gospodarcza to dla profesora Kopczyńskiego nie tylko analiza sylwetek dawnych pokoleń. To również fascynujący świat wynalazków i procesów, które zmieniały życie ludzi w rytmie rewolucji przemysłowej. Maszyny włókiennicze pociągnęły za sobą rozwój chemii barwników, a te z kolei dały początek nowoczesnej farmacji. Lokomotywy, które po raz pierwszy ruszyły w głąb kopalń, wkrótce stały się symbolem cywilizacji i mobilności. A elektryczność – początkowo salonowa ciekawostka – okazała się największą rewolucją XIX wieku.
Z badań wyłaniają się również fascynujące portrety wynalazców – czasem zapomnianych. Oto szewc, który reperował buty profesorów, a potem skonstruował… elektromagnes. Oto uczony, który pojechał po tytuł szlachecki do Londynu na rowerze, w garniturze i z odblaskami na nogawkach. A w tle Henry Ford, który – wbrew Jerzemu Urbanowi twierdzącemu, że Polacy „nie umieją pracować” – pisał w swoich wspomnieniach, że właśnie Polacy byli w jego fabrykach najbardziej innowacyjni.
Historia innowacji ma jednak także drugie oblicze. To dzieci fabryczne i „ciemne, szatańskie młyny”, o których pisał William Blake. To przeciążeni robotnicy uciekający z linii montażowej, przez co Henry Ford musiał wprowadzić pięciodolarową dniówkę i ośmiogodzinny dzień pracy. To wreszcie pytanie, czy procesy, które dały nam wygody współczesnego życia, nie były zarazem początkiem „zabijania naszej planety” – pytanie, którego profesor Kopczyński nie rozstrzyga ideologicznie, lecz pokazuje w pełnym historycznym kontekście.

Rozmowa na dwa głosy
O tym, jak statystyka zamienia się w literaturę, jak średnia wzrostu opowiada o głodzie i dobrobycie, a rewolucja przemysłowa okazuje się historią pełną bohaterów i paradoksów posłuchajcie w podcaście „Historia gospodarcza to nie tylko liczby”. W podcaście „Historia na dwa głosy” z prof. Michałem Kopczyńskim rozmawia prof. Łukasz Niesiołowski-Spanò: