Po pierwsze, z końcem grudnia dobiega końca okres ewaluacji jakości działalności naukowej. Uczelnie i instytuty badawcze zobowiązane są do przedstawienia szczegółowych sprawozdań, które obejmują dorobek naukowy pracowników, w tym publikacje, uzyskane granty oraz wykazanie społeczno-gospodarczego wpływu prowadzonych badań. Wynik tej ewaluacji decyduje zarówno o uprawnieniach jednostek do nadawania stopni naukowych, jak i o wysokości subwencji przyznawanej przez Ministerstwo Nauki.
Po drugie, w 2026 roku ogłoszony zostanie nowy konkurs w ramach programu „Inicjatywa Doskonałości – Uczelnia Badawcza”. Jego celem jest wyróżnienie i wsparcie najbardziej innowacyjnych i konkurencyjnych polskich uczelni. Dziesięć najlepszych jednostek otrzyma zwiększenie subwencji ministerialnej o 10%, a kolejne dziesięć – o 2%. W pierwszej edycji programu Uniwersytet Warszawski zajął najwyższą lokatę, uzyskując niemal 0,5 mld zł dodatkowych środków na rozwój badań.
O tym, jak Uniwersytet Warszawski wkracza w nowy rok akademicki rozmawiamy z prof. Zygmuntem Lalakiem, prorektorem UW ds. badań
Serwis Naukowy UW: Spotykamy się u progu nowego roku akademickiego. Czy to będzie trudny rok?
Prof. Zygmunt Lalak, fizyk, prorektor UW ds. badań: – Na pewno będzie to rok ciekawy i pełen wyzwań – może nawet bardziej intensywny niż zazwyczaj.
Ewaluacja, zakończenie programu IDUB…
– Rzeczywiście, obecnie wiele uwagi poświęcam kwestiom związanym z ewaluacją jakości działalności naukowej. Wraz z prof. Joanną Golińską-Pilarek, moją pełnomocniczką ds. ewaluacji, podejmujemy szereg działań, by jak najpełniej i najdokładniej zaprezentować dorobek naukowy naszej uczelni. Jest on bardzo bogaty, co wymaga zaangażowania wielu osób – zarówno na wydziałach, jak i w jednostkach centralnych. Najbliższe trzy miesiące będą bardzo intensywne, jednak dane, które otrzymuję z naszych baz, pozwalają z optymizmem stwierdzić, że wyniki większości dyscyplin są lepsze niż w poprzednim okresie ewaluacyjnym. Mam nadzieję, że pod koniec roku będę mógł powiedzieć to samo o wszystkich 26 ocenianych dyscyplinach naukowych.
Koniec jednego okresu ewaluacyjnego to początek kolejnego. Ministerstwo Nauki zapowiada wiele zmian w zasadach oceny jednostek badawczych, w tym modyfikację kryteriów oraz wprowadzenie nowego filara oceny.
– Uważnie śledzimy zapowiedzi ministerstwa. Część proponowanych rozwiązań uważam za bardzo trafne, w przypadku innych mam pewne wątpliwości.
Wśród zapowiadanych zmian znajduje się m.in. zwiększenie znaczenia popularyzacji nauki i wpływu na społeczeństwo.
– Uwzględnianie popularyzacji w ewaluacji działalności naukowej jest przedmiotem dyskusji, ale moim zdaniem to naturalna konsekwencja prowadzenia badań na wysokim poziomie. Naukowcy pełnią ważną misję społeczną. Z jednej strony musimy nieustannie dążyć do doskonałości badawczej, z drugiej – dbać o to, by wyniki naszej pracy były szeroko dostępne.
Obecne zasady ewaluacji mocno motywują do publikowania. Brak aktywności w tym zakresie ma realne negatywne skutki dla uczelni.
– To prawda – i w rezultacie liczba publikacji naukowych wyraźnie wzrosła. Trzeba jednak pamiętać, że dla osób spoza środowiska naukowego są one często trudne w odbiorze. Po pierwsze, z powodów finansowych – dostęp do wielu czasopism jest płatny. Po drugie, ze względu na specjalistyczny język, którym posługują się autorzy. Tymczasem nie prowadzimy badań wyłącznie dla wąskiego grona ekspertów. Nasze odkrycia powinny być powszechnie dostępne i odpowiednio upowszechniane, niezależnie od tego, czy przekłada się to na dodatkowe punkty w ewaluacji.
Wysoka liczba zgłoszeń do Serwisu Naukowego UW dowodzi, że świadomość tej misji w środowisku akademickim jest coraz większa.
– Działalność Serwisu Naukowego i podobnych portali odgrywa bardzo istotną rolę. Dzięki ich popularności i zdolności do przekładania treści naukowych na język mediów ogólnopolskich, rośnie społeczna świadomość znaczenia inwestowania publicznych środków w naukę oraz dostrzegana jest wysoka jakość zwrotu z tych inwestycji.
Jednak uchwalony niedawno budżet na naukę nie napawa optymizmem.
– Z całą pewnością środki są niewystarczające. Rozmawiamy o tym z politykami i administratorami, mając jednocześnie świadomość makroekonomicznych ograniczeń. Należy jednak pamiętać, że zbyt niskie krajowe finansowanie badań ma daleko idące konsekwencje. Kraje, które inwestują znaczące środki własne, zwykle otrzymują też większe fundusze z programów europejskich. Stabilne krajowe finansowanie to fundament długofalowego sukcesu naukowego.
Wymaga to konsekwentnych działań i zabiegania o fundusze. To szczególnie potrzebne w naukach ścisłych.
– Dokładnie tak. Nowoczesna aparatura badawcza starzeje się nie tylko fizycznie, ale też technologicznie – bardzo szybko przestaje odpowiadać światowym standardom. Aby prowadzić konkurencyjne badania, musimy dysponować laboratoriami wyposażonymi na poziomie najlepszych ośrodków, z którymi rywalizujemy. Należy przy tym podkreślić, że także w naukach społecznych i w humanistyce koszty badań rosną – wymagają one m.in. badań terenowych, współpracy z lokalnymi społecznościami czy pracy w odległych regionach świata. To również generuje znaczące wydatki. Najważniejszym wyzwaniem – zwłaszcza w obecnych, trudnych dla nauki realiach budżetowych – pozostaje jednak godne wynagradzanie ludzi nauki. Bez ich zaangażowania, wiedzy i pracy nawet najnowocześniejsza infrastruktura nie zapewni sukcesu.
W ostatnich latach program IDUB był ważnym źródłem finansowania projektów naukowych. Co stanie się po jego zakończeniu?
– Mamy nadzieję, że IDUB nie zakończy się na swojej pierwszej edycji. Do końca grudnia realizujemy obecny program, równolegle przygotowując merytoryczne i finansowe podsumowania niezbędne do jego rozliczenia. Na 2026 rok zabezpieczyliśmy środki, które pozwolą utrwalić efekty tzw. pierwszego IDUB-u. Finansować będziemy m.in. wyjazdy na kwerendy, udział w konferencjach oraz odnowienie infrastruktury badawczej. W 2026 roku weźmiemy udział w spodziewanym konkursie na nowy IDUB – prace nad naszym wnioskiem trwają już od wiosny.
Dziękujemy za rozmowę.