Taka historia: patrol policji – w ramach rutynowej kontroli drogowej – zatrzymuje pojazd. Jego kierowca, po wylegitymowaniu, zostaje zapytany o wykonywany zawód. „Jestem płatnym zabójcą”, odpowiada. Konsternacja funkcjonariuszy ustępuje, gdy okazuje się, że mężczyzna w ten sposób odniósł się do zawodu deratyzatora.
Ta anegdota pozostawia nas jednak z przynajmniej kilkoma pytaniami. Po pierwsze – co odpowiedź mężczyzny mówi o jego własnym – i społecznym – podejściu do zajęcia eksterminatora szczurów. W jaki sposób inni przedstawiciele tego zawodu narracyjnie – w celach autoidentyfikacyjnych – opracowują swoją profesję? Czym jest, czym charakteryzuje się ta tzw. brudna robota?
„Szczur! Bij, zabij szczura!”
Powyższy cytat pochodzi z jednej z najsłynniejszych sztuk Szekspira. W Hamlecie tytułowy bohater z tym okrzykiem na ustach przebija ostrzem ukrytego za kotarą szpiega (Poloniusza). Rzecz jasna – metaforyczne, pejoratywne przywołanie tego konkretnego zwierzęcia trudno uznać za przypadkowe. Szczury w kulturze europejskiej należą do stworzeń najbardziej bodaj pogardzanych. Jednoznacznie identyfikowane jako szkodniki, na przestrzeni stuleci symbolizowały między innymi demona, diabła, gwałt, zniszczenie, chorobę, zarazę, dżumę, głód, rozkład, śmierć…
Czy zatem ich eksterminatorzy cieszyli i cieszą się powszechnym szacunkiem? Jak wynika z ustaleń badaczki – niekoniecznie. Dlaczego? Czyżby kontakt z budzącymi odrazę stworzeniami sprawiał, że przenosi się ona poniekąd na deratyzatorów? W jaki sposób?
Jak zaznacza dr Jarzębowska, w literaturze fachowej można wskazać trzy główne elementy konstytuujące tzw. brudną robotę. Są to: skaza fizyczna (bezpośrednie kontakty z tym, co uznawane za nieczyste), społeczna (styczność z grupami stygmatyzowanymi) i moralna (ta dotyka zawodów uznawanych za niemoralne). Wyróżnia się wreszcie czasem również tzw. skazę emocjonalną. Przeprowadzone przez badaczkę wywiady z deratyzatorami ukazują sieć relacji pomiędzy ich profesją a wymienionymi rodzajami „piętna”.
Schemat
„Dopóki ktoś nie zostanie dotknięty tym problemem, mówi, że to «fuj». Ale kiedy ich to dotknie, mówią: «Jezu, jak wspaniale, że tacy ludzie istnieją!»”. To fragment wypowiedzi jednej z osób biorących udział w badaniu. Społeczny odbiór zawodu deratyzatora naznacza ambiwalencja. Wpisanej w kod kulturowy niechęci towarzyszy docenienie – w sytuacjach, gdy zawód ten okazuje się praktycznie, społecznie przydatny, właściwie nieodzowny. „Ktoś ma problem. Przychodzimy i rozwiązujemy go. To biznes, w którym wszyscy wygrywają. Wierzę też częściowo w karmę. Zostawiam trochę pozytywnej energii”, to kolejny cytat z przeprowadzonych wywiadów.
– Szacunek jest kluczowym elementem budowania afirmatywnej narracji tożsamościowej dla tej grupy zawodowej. Na podstawie przytoczonych wywiadów możemy przyjąć hipotezę, że retoryka kształtująca tożsamość eksterminatora szczurów w dużej mierze opiera się na nim; w szczególności na napięciu między dezaprobatą a szacunkiem ze strony osób z zewnątrz – mówi dr Jarzębowska.
Strategie przetrwania
Jednak – wspomniana sprawa „powracającej karmy” jest również często wśród przedstawicieli zawodu rozpatrywana zgoła inaczej. „Widziałem zbyt wiele śmierci zwierząt. Wmawiam sobie, że to rodzaj obrony, więc mamy do tego prawo. Ale też to rekompensuję, bo na przykład od lat nie jem mięsa. Tu zabijam, ale tam zdobywam punkty”, mówił jeden z badanych. Przy czym, jakby w kontrze do przytoczonych wyżej słów, w wypowiedziach deratyzatorów regularnie powraca także strategia narracyjnego zacierania samej czynności eksterminacji żywych stworzeń, przy jednoczesnym stałym podkreślaniu społecznej przydatności profesji.
– Konstruowanie tożsamości przedstawicieli zawodu jest wyraźnie powiązane z reakcjami osób z zewnątrz na obowiązki eksterminatora. Badani podkreślają społeczną użyteczność swoich obowiązków zawodowych, dostrzegając niedostateczne uznanie dla ich użyteczności przez innych członków społeczeństwa. W większości relacji dominuje narracja traktująca eksterminację szczurów jako problem nierozwiązywalny. Narracje ujawniają zatem dynamiczną tożsamość eksterminatorów, zbudowaną na reakcji na kontrowersje społeczne i etyczne związane z pracą w branży zwalczania szkodników – mówi badaczka.