Czy „oni” naprawdę nami sterują? Czy za każdą decyzją rządu, nowym lekiem albo zniknięciem znanej osoby stoi spisek? O tym, dlaczego teorie spiskowe – a raczej, jak mówi badacz, narracje spiskowe – są tak pociągające i dlaczego trudno z nimi wygrać dr Piotr Lewulis z Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego rozmawia z Wojtkiem Rodkiem, redaktorem naczelnym radia Kampus.
Spiski nie są wymysłem współczesności. Istniały zawsze – od próby wysadzenia brytyjskiego parlamentu przez Guya Fawkesa po działania organizacji terrorystycznych w XXI wieku. Spiski – te prawdziwe – się zdarzają. Ale istnieją też fałszywe teorie spiskowe. Problem pojawia się na przykład, gdy doszukujemy się spisków wbrew oficjalnie podawanym informacjom, którym nie wierzymy, podważając ich prawdziwość.
Różnica między tym, co zdarzało się kilkaset czy kilkadziesiąt lat temu, a tym, co dzieje się tu i teraz, polega między innymi na skali i szybkości rozprzestrzeniania się informacji. W mediach społecznościowych jedna narracja potrafi obecnie w kilka godzin dotrzeć do milionów odbiorców i przekształcić się w potężne narzędzie wpływu politycznego lub ekonomicznego.
Uleganie myśleniu spiskowemu to nie tylko kwestia wiedzy, lecz także (a może zwłaszcza) emocji. Narracje spiskowe budują poczucie wspólnoty, dostarczają prostych wyjaśnień skomplikowanego świata i dają satysfakcję z „poznania prawdy”. Nierzadko zaczynają się od faktów – prawdziwego wydarzenia, które budzi emocje – i wplatają w nie fałszywe wątki. Właśnie dlatego są skuteczne i jednocześnie trudne do zdementowania. Przykłady? Przekonania o Big Pharmie, która rzekomo ukrywa skuteczne terapie.

Za wieloma teoriami stoją konkretne interesy – finansowe lub polityczne. Jedni zarabiają na alternatywnych „cudownych” specyfikach, lewoskrętnych witaminach, energetyzowanej wodzie czy biorezonansach, inni próbują podważać zaufanie do instytucji i osób, i osłabiać demokracje.
W mediach społecznościowych istniała grupa dedykowana w środku pandemii osobom, które wątpią w skuteczność szczepień. Gdy temat się zmieniał, parę miesięcy czy parę lat później, ta sama grupa miała już inną nazwę i nieco inny profil, i zajmowała się podważaniem przebiegu wojny w Ukrainie.
Przykłady można mnożyć. Zmieniają nazwę grupy, treści i hasła, ale mechanizm pozostaje ten sam – emocje, polaryzacja i proste odpowiedzi na złożone pytania.
Ale nie zawsze chodzi o cyniczną manipulację. Część osób, które powielają nieprawdziwe informacje, działa z poczucia troski – o zdrowie, wolność czy bezpieczeństwo. Wpychanie ich w narożnik nie jest rozwiązaniem, tylko pogłębia podziały. Zamiast stygmatyzować, warto rozumieć mechanizmy, które stoją za potrzebą wiary w spiski.
Jak więc walczyć z dezinformacją, jak ją rozpoznać? Jak nie ulegać temperaturze tłumu? Jak odróżnić prawdziwą naukę od fake newsów, zwłaszcza gdy stawką może być wyrządzenie sobie lub komuś krzywdy? Warto mieć świadomość, że naukowy żargon dla uwiarygodnienia fałszywych tez jest używany przez preparujących te nieprawdziwe wiadomości. Dobrze też wiedzieć, na czym polega mechanizm nazywany wybieraniem wisienek…

Pierwszy odcinek cyklu „Nauka sprawdza” na antenie radia Kampus znajdziecie pod linkiem https://radiokampus.fm/podcasty/nauka-sprawdza/odcinki/teorie-i-narracje-spiskowe oraz poniżej.
Dlaczego nawet rozsądni ludzie czasem wierzą w niemożliwe? O teoriach i narracjach spiskowych w rozmowie z Wojtkiem Rodkiem, redaktorem naczelnym radia Kampus, mówi dr Piotr Lewulis z Katedry Kryminalistyki Wydziału Prawa i Administracji UW. Bardzo ciekawa rozmowa (!):
