Grzyby, choć nie są ani roślinami, ani zwierzętami, pozostają fundamentem życia na Ziemi – mimo to, wciąż wiemy o nich zaskakująco mało. Stanowią odrębne królestwo organizmów i rozwijają się na własnych zasadach. To one umożliwiły pojawienie się roślin lądowych, wspierają drzewa w pobieraniu składników odżywczych i chronią je przed patogenami. Co za tym idzie, bez grzybów nie byłoby tlenu w takim stężeniu, jakim dziś oddychamy.
Tym, co je przede wszystkim odróżnia od roślin czy zwierząt, to sposób odżywiania. Nie przeprowadzają fotosyntezy i nie trawią pokarmu wewnętrznie. Zamiast tego „mieszkają” w swoim pożywieniu: wydzielają enzymy na zewnątrz, by rozłożyć materię organiczną, a następnie wchłaniają uwolnione składniki odżywcze bezpośrednio przez ściany komórkowe.
Grzyby są chemicznymi geniuszami – sporo antybiotyków pochodzi właśnie od nich, a dobrym przykładem jest penicylina. Co ciekawe, naukowcy przypuszczają, że te substancje w niskich stężeniach mogą pełnić rolę cząsteczek sygnałowych, umożliwiających grzybom porozumiewanie się z innymi mikroorganizmami. Pojedyncza grzybnia potrafi tworzyć sieć większą niż boisko piłkarskie, wysyłając chemiczne sygnały do organizmów w swoim otoczeniu.
Największe niepoznane królestwo przyrody
Choć stanowią drugą – po owadach – najliczniejszą grupę organizmów jądrowych (eukariontów), nauka opisała dotąd zaledwie ok. 150 000 gatunków grzybów. Szacuje się, że w rzeczywistości może ich być nawet 2,5 miliona. To ogromna, niepoznana jeszcze różnorodność, która ma realne znaczenie dla przyszłości ekosystemów.
Grzyby tworzą z korzeniami drzew sieci mykoryzowe – symbiotyczne połączenia, które pomagają roślinom rosnąć, pobierać wodę i składniki mineralne, ale też przekazywać sobie sygnały ostrzegawcze. Dzięki tym sieciom niektóre gatunki drzew mogą szybciej kolonizować nowe tereny – na przykład przesuwać swój zasięg na północ w odpowiedzi na zmiany klimatu. Bez grzybów ta „roślinna migracja” byłaby znacznie wolniejsza – albo wręcz niemożliwa.
Ten stan wiedzy, a raczej jej braku, jest poważnym problemem – bez danych o rozmieszczeniu i zagrożeniach nie sposób objąć grzybów skuteczną ochroną. Tę lukę próbuje wypełnić międzynarodowy projekt FunDive, realizowany m.in. przez dr hab. Julię Pawłowską i cały zespół z Wydziału Biologii Uniwersytetu Warszawskiego. Naukowcy łączą w nim siły z miłośnikami grzybów i grzybobrań z całej Europy.

Białe plamy na mapie świata grzybów
Projekt FunDive odpowiada na pilną potrzebę zebrania danych o występowaniu grzybów w Europie. W tym celu badacze stosują uzupełniające się metody – zarówno najnowocześniejsze narzędzia biologii molekularnej, jak i doświadczenie pasjonatów mykologii. W jednej próbce gleby może znajdować się DNA tysięcy gatunków – zarówno tych powszechnych, jak i niezwykle rzadkich.
– Pobieramy próbki gleby, drewna i powietrza w różnych lokalizacjach, zgodnie z siatką badawczą obejmującą całą Europę. Następnie izolujemy z nich całkowite DNA i analizujemy sekwencje wszystkich grzybów, które były tam obecne – wyjaśnia dr hab. Julia Pawłowska.
Równie ważnym elementem projektu jest szerokie zaangażowanie społeczne. Kto ma zapalonego grzybiarza w rodzinie, ten wie, że dobre miejsca na prawdziwki czy rydze są pilnie strzeżoną tajemnicą, przekazywaną z pokolenia na pokolenie. Taka wiedza terenowa bywa równie cenna co wyniki badań naukowych. W FunDive bierze udział wielu grzybiarzy, których wiedza – często przekazywana tylko ustnie – do tej pory pozostawała poza zasięgiem badaczy.
Pomysł włączenia obywateli zrodził się przy próbie rozwiązania następującego problemu: grzyby były pomijane w europejskim prawodawstwie dotyczącym ochrony przyrody, ponieważ brakowało danych o ich stopniu występowania i czyhających na nie zagrożeniach. FunDive ma to zmienić – tworząc bazę wiedzy, która może być podstawą realnej ochrony gatunków grzybów.
Za część projektu związaną z zaangażowaniem nauki obywatelskiej odpowiada m.in. Uniwersytet Warszawski. Dotyczy to kampanii ogólnoeuropejskich mających na celu zebranie danych o konkretnych, „najbardziej poszukiwanych” gatunkach grzybów, dla których brakuje informacji, co do oceny stopnia ich zagrożenia. Kampanie te są ogłaszane online i w mediach społecznościowych, a następnie koordynowane na poziomie krajowym.

Grzybowe ekspedycje specjalne
Oprócz regularnych kampanii projekt FunDive prowadzi także tzw. misje poszukiwawcze – wyprawy terenowe organizowane wspólnie przez naukowców i obywateli, które koncentrują się na konkretnych, rzadkich lub słabo poznanych gatunkach. Wśród nich są na przykład Battarrea phalloides – imponujący grzyb na długim trzonku, Geastrum pseudostriatum – rzadki gwiazdosz znany z nielicznych stanowisk w Europie czy Lycoperdon caudatum – gatunek purchawki, dla którego ciągle brakuje dobrej, referencyjnej sekwencji DNA.
Część misji odbywa się w miejscach, gdzie pobierane są też próbki środowiskowego DNA (z ang. environmental DNA). To pozwala porównać skuteczność różnych metod i sprawdzić, w jakim stopniu wiedza grzybiarzy może uzupełniać wyniki uzyskiwane za pomocą narzędzi biologii molekularnej. Dzięki temu FunDive testuje, jak najlepiej łączyć doświadczenie terenowe z nowoczesną technologią – i jak przekłada się to na realną ochronę bioróżnorodności.

Europa grzybiarzami stoi… ale nierówno
Zaskakujące może być to, jak bardzo różni się zaangażowanie społeczne w różnych częściach Europy. W krajach skandynawskich – zwłaszcza w Finlandii i Szwecji – mieszkańcy chętnie sami wyszukują kampanie i przesyłają dane. To właśnie z Finlandii pochodzi jak dotąd najwięcej zgłoszeń grzybów w całym projekcie FunDive.
W Polsce, choć poziom aktywności jest nieco niższy, to ogromną rolę odgrywają lokalne towarzystwa mykologiczne i indywidualni pasjonaci, którzy mobilizują innych do działania. Z kolei w krajach południowej Europy, takich jak Hiszpania czy Włochy, budowanie zaangażowania bywa najtrudniejsze i często wymaga osobistego kontaktu – rozmowy, warsztatów, wspólnych wyjść do lasu.
Ten zróżnicowany krajobraz społeczny pokazuje, że nauka obywatelska nie ma jednego modelu – i właśnie dlatego projekt FunDive dostosowuje swoje działania do lokalnych realiów.

Czy można nazwać grzyba od ulubionej miejscówki?
Dla bardziej zaangażowanych grzybiarzy-amatorów udział w projekcie FunDive wiąże się z wyjątkową nagrodą. W zamian za przesłanie odpowiednio przygotowanego okazu, naukowcy tworzą jego unikalny „genetyczny odcisk palca” – czyli sekwencję DNA, która pozwala jednoznacznie zidentyfikować gatunek.
– Skoro największym problemem jest poprawna identyfikacja gatunku, a my mamy dostęp do metod sekwencjonowania DNA, to możemy pomóc amatorom ustalić dokładnie, co znaleźli – tłumaczy prof. Julia Pawłowska.
To nie tylko ciekawostka. Koordynatorzy projektów podają, że dzięki danym zebranym w kampanii mogą być wkrótce opisywane nowe, nieznane dotąd dla nauki gatunki grzybów. Taki przykład mamy już z Portugalii. Jest możliwe, że ktoś z uczestników będzie miał prawo zaproponować dla nich nazwy. Jeśli odkrycie zostanie potwierdzone sekwencjonowaniem DNA jako odrębny gatunek, osoba, która zebrała taki okaz, może zaproponować dla niego nazwę gatunkową. Warto jednak pamiętać, że powinna ona być zgodna z kodeksem nomenklatury mykologicznej.
Dzięki analizie DNA dane przesyłane przez amatorów są równie wartościowe, jak te zebrane przez zawodowych mykologów. Choć osoby niezwiązane z nauką często opisują swoje znaleziska ogólnikowo („grzyb w kształcie gwiazdki”), a badacze starają się podawać dokładne nazwy, to liczba błędów w obu grupach jest podobna – a ostateczna identyfikacja i tak w znacznym stopniu polega na analizie genetycznej.

Jak AI i grzybiarze tworzą nową mapę przyrody
Projekt FunDive odniósł imponujący sukces już w pierwszym roku działania. Od sierpnia 2024 do maja 2025 r. zebrano blisko 2000 okazów – czyli aż dwie trzecie z planowanych 3000 na cały, trzyletni okres. Tak duża liczba próbek skłoniła zespół z Uniwersytetu Warszawskiego do opracowania nowych protokołów, umożliwiających wysokoprzepustowe jednoczesne sekwencjonowanie DNA wielu (nawet kilku tysięcy) okazów. Protokół ten okazał się na tyle skuteczny, że badacze zaczęli prowadzić warsztaty dla partnerów z innych uczelni.
W ramach współpracy z Centrum Nauki Kopernik organizowane są także warsztaty dla szerokiej publiczności. Uczestnicy mogą nie tylko zobaczyć, jak wygląda izolacja DNA z przesłanych okazów grzybów, ale też sami mogą je wyizolować.
– Izolacja DNA grzybów jest pokazana krok po kroku – od wyjęcia z kartonu, przez zalanie, podgrzanie, aż po odwirowanie – opowiada prof. Julia Pawłowska.
To nie tylko angażująca forma popularyzacji nauki, ale też realne wsparcie w przetwarzaniu ogromnej liczby próbek.
W analizie zebranych danych coraz większą rolę odgrywa sztuczna inteligencja. Algorytmy pomagają sortować i klasyfikować sekwencje DNA, wykrywać rzadkie warianty i porównywać wyniki z globalnymi bazami danych.
– W ramach FunDive udostępniamy też PlutofGO app, w której jest aplikacja umożliwiająca wykorzystanie AI do identyfikacji grzybów w oparciu o zdjęcia. Bez tych metod genetycznych i algorytmów trudno byłoby przeanalizować taką ilość materiału i wyciągnąć trafne wnioski – podkreśla badaczka.
Każdy uczestnik projektu może też śledzić status swoich okazów online – od momentu zgłoszenia przez stronę, aż po uzyskanie gotowej sekwencji DNA. To nauka w praktyce, otwarta i dostępna dla każdego.

Jak dołączyć do grzybowej misji?
Jeśli jesteś pasjonatem grzybów i chcesz pomóc badaczom, projekt FunDive chętnie przyjmie Twoje wsparcie – ale nie chodzi tu o zbieranie jakichkolwiek grzybów (do tego służą inne aplikacje, np. iNaturalist, z których zresztą naukowcy też korzystają). Aby próbka trafiła do analizy DNA, musi pochodzić z jednej z aktualnych kampanii badawczych. Ich listę można znaleźć na stronie fun-dive.eu, gdzie publikowane są konkretne gatunki poszukiwane w ramach 16 prowadzonych obecnie projektów.
Gdy już uda Ci się znaleźć wskazany gatunek, należy go zgłosić przez aplikację, zebrać zgodnie z instrukcją, wysuszyć i wysłać do Krajowego Punktu Kontaktowego.
– Na stronie zamieściliśmy instrukcje tego, jak zrobić dobre zdjęcia grzybów, aby były informatywne, w jaki sposób ususzyć grzyb, żeby nadawał się do dalszych badań, jak to powinno zostać wykonane, aby grzyb pojawił się na stronie, został zsekwencjonowany i wykorzystany w badaniach – podkreśla prof. Julia Pawłowska.
To nie jest aplikacja do zgadywania nazw grzybów – to współpraca z naukowcami, którzy chcą wiedzieć, gdzie dokładnie występują konkretne gatunki. Dlatego kluczowe są precyzyjne dane i przestrzeganie instrukcji. Ale efekt? Twój grzyb może trafić do bazy Global Biodiversity Information Facility (gbif.org), pomóc w ochronie zagrożonych gatunków – a może nawet dostać własną, zaproponowaną przez Ciebie, nazwę.
Grzyby przyszłości
Choć FunDive wciąż trwa, jego pierwsze efekty pokazują, jak wielką zmianę może przynieść połączenie nauki, technologii i zaangażowania społecznego. Dzięki grzybiarzom z całej Europy, algorytmom AI i laboratoriom badawczym odkrywamy świat, który dotąd wymykał się klasycznej metodzie opisu przyrody.
– W przyszłości planujemy rozszerzenie listy gatunków objętych kampanią, a także wdrożenie narzędzi, które ułatwią przesyłanie danych i kontakt z uczestnikami – zapowiada prof. Julia Pawłowska.
Naukowcy liczą też na to, że zebrane dane pozwolą stworzyć bardziej zrównoważoną strategię ochrony grzybów na poziomie europejskim.
A więc jeśli masz sprawdzone miejsce na kurki, rydze czy inne mniej znane gatunki – to może być dobry moment, by się nim podzielić. Kto wie, może to właśnie Twój grzyb przejdzie do historii?