Gdy staje się w sercu surowych gór północnego Omanu, w dolinie Qumayrah, wokół widać jedynie skały i kamienie. Dla laika to skalisty krajobraz poprzecinany korytami okresowych rzek (wadi). Dla badaczy z Centrum Archeologii Śródziemnomorskiej Uniwersytetu Warszawskiego – ślady tętniącej niegdyś życiem osady. Właśnie tu poszukiwacze miedzi wydobywali rudę, rozbijali ją na mniejsze kawałki i wrzucali do rozgrzanych pieców. W żarze i trudzie wytapiali metal, który dla starożytnych był równie cenny jak złoto. Tak narodziła się legenda krainy Magan – tak w epoce brązu nazywano północny Oman. Badaniami tego terenu kierują polscy archeolodzy, m.in. dr Agnieszka Pieńkowska.

Miedź, która napędzała cywilizację
Choć obecny projekt to badania jednosezonowe, Centrum Archeologii Śródziemnomorskiej Uniwersytetu Warszawskiego działa w Omanie już od 2015 roku. Uwagę badaczy od początku przyciągała epoka brązu – okres rozciągający się mniej więcej od 3100 do 1200 roku p.n.e. To dlatego wybrano stanowiska w górach Al-Hadżar i dolinie Qumayrah, gdzie przetrwały ślady dawnych osad i przemysłu metalurgicznego.
Dolina Qumayrah okazała się bogata nie tylko w pozostałości z epoki brązu, ale także z późniejszych okresów – epoki żelaza i czasów islamskich, aż po pierwsze wieki naszej ery. Jej znaczenie wynika m.in. z położenia na przecięciu starożytnych szlaków handlowych, z których część funkcjonuje do dziś.
W starożytnych tekstach mezopotamskich region ten nazywano Maganem. Z Omanu nie zachowały się pisemne świadectwa z tamtego czasu, ale władcy Mezopotamii – jak Sargon Wielki z Akadu (ok. 2330 p.n.e.) – wspominali Magan jako źródło miedzi, którą sprowadzano do ich krain statkami. Przez lata lokalizacja Maganu pozostawała zagadką. Chociaż od dawna przypuszczano, iż krainę Magan należy umiejscawiać w Omanie, to dopiero ostatnie odkrycia archeologiczne potwierdziły, że chodzi o tę część Półwyspu Arabskiego.

– Trudno mówić o osadnictwie z epoki brązu w Omanie, nie wspominając o miedzi. Wiemy, że handel tym surowcem napędzał rozwój społeczeństwa – podkreśla dr Agnieszka Pieńkowska.
Z tego okresu pochodzą liczne znaleziska: pozostałości domów, grobowców z kamienia, osad oraz tajemniczych wież, których pierwotnego przeznaczenia do dziś nie znamy. Widać wyraźne przejście od koczowniczego do osiadłego trybu życia. Pojawia się ceramika toczona na kole, a także pierwsze ślady rolnictwa. Ze względu na brak lokalnych źródeł pisanych, nasza wiedza o tym okresie opiera się dziś przede wszystkim na odkryciach archeologicznych z Omanu, uzupełnianych o teksty i znaleziska z Mezopotamii.
– Dlatego miedź ma dla nas tak duże znaczenie – dodaje dr Pieńkowska. – Jej ślady pozwalają spojrzeć na historię Maganu z lokalnej perspektywy. Oblicza się, że z tamtejszych gór pozyskiwano setki tysięcy ton rudy, którą przetapiano i transportowano do portów nad Zatokami Perską i Omańską. Stamtąd wędrowała dalej – do Mezopotamii i Doliny Indusu.
Wśród badanych miejsc są nie tylko osady i grobowce, ale też stanowiska pokryte grubą warstwą szlaki – żużlu powstałego w wyniku przetopu rudy miedzi. To właśnie te odpady są dziś jednym z najważniejszych tropów dla archeologów.

Jak wyglądało wydobycie miedzi?
Archeolodzy znaleźli na stanowiskach m.in. kamienie w kształcie sześcianów z wyżłobionymi zagłębieniami. Prawdopodobnie służyły one do rozdrabniania rudy. Surowiec znajdowano na powierzchni skał – jako zielonkawe żyły miedzi.
Rudę miedzi najpierw rozłupywano i oczyszczano przy użyciu prostych, ale skutecznych narzędzi kamiennych – młotków i kowadeł wykonanych z twardych skał. Następnie przystępowano do wytopu. W tym celu wykorzystywano niewielkie piece gliniane o średnicy około 30–45 cm. Rudę układano warstwami z węglem drzewnym, a przez otwór w bocznej ścianie pieca tłoczono powietrze przy pomocy miecha, by osiągnąć temperatury powyżej 1070°C – konieczne do redukcji i stopienia miedzi. Po zakończeniu wytopu piec był rozbijany: oddzielano stopiony metal od szlaki, a następnie odzyskiwano niewielkie bryłki miedzi.

Wiele aspektów starożytnego przetwórstwa nadal pozostaje zagadką. Nie wiadomo, gdzie dokładnie znajdowały się kopalnie i jak transportowano rudę. Najbliższe zlokalizowane osady, datowane na epokę brązu, znajdują się kilkanaście km od badanego przez archeologów stanowiska metalurgicznego.
– Gdzie ci robotnicy mieszkali? Jak zorganizowane było przetwórstwo miedzi? Czy to była działalność sezonowa, a przez większą część roku mieszkańcy zajmowali się rolnictwem i pasterstwem? I jakimi szlakami miedź wędrowała do portów? Tego wszystkiego jeszcze nie wiemy – komentuje badaczka.

Osadnictwo związane z wytwórstwem miedzi występowało w pobliżu źródeł wody i nawet po długich okresach opuszczenia, osady były ponownie zasiedlane. Kolejne pokolenia nadbudowywały nowe warstwy na pozostałościach z epoki brązu. Podobnie jest ze stanowiskami przetopu miedzi.
– Trudność w oszacowaniu skali przetwórstwa miedzi polega na tym, że szlaka z badanego przez nas stanowiska nie pochodzi wyłącznie z epoki brązu. Przeprowadziliśmy datowania dwoma metodami: OSL, czyli optycznie stymulowanej luminescencji, oraz radiowęglową (C14). Metoda OSL pozwala określić, kiedy dany fragment materiału – na przykład fragment ścian pieca – był ostatnio wystawiony na działanie światła słonecznego, co umożliwia datowanie momentu jego użycia. Dodatkowo analizowaliśmy fragmenty węgla drzewnego zachowane w niektórych kawałkach szlaki, co umożliwiło wykonanie datowań radiowęglowych – wyjaśnia badaczka.

Szejkowie, szkoły i życzliwość – archeologia po omańsku
Omańczycy okazują duże zainteresowanie badaniami archeologicznymi prowadzonymi w ich kraju. Polscy naukowcy nie tylko oprowadzają po stanowiskach wycieczki szkolne, ale także sami odwiedzają lokalne szkoły, opowiadając o swoich odkryciach. Co ciekawe, słuchaczami są nie tylko uczniowie, lecz również szejkowie – czyli lokalni przywódcy plemienni.
– Z ogromnym zainteresowaniem słuchają oni naszych opowieści, a potem zadają trafne pytania, świadczące o ich dużej wiedzy na temat historii ich kraju i regionu. Dla mnie to zawsze spore zaskoczenie. To niecodzienne spotkać przedstawicieli lokalnych elit, którzy są tak głęboko zaangażowani w dziedzictwo kulturowe swojego regionu. Ich poziom wiedzy i autentyczna ciekawość naprawdę robią wrażenie – opowiada dr Pieńkowska.
Jednym z zaprzyjaźnionych z ekspedycją szejków jest szejk z wioski Qumayrah – miejscowości, od której cała dolina bierze swoją nazwę. Co ciekawe, pisze on doktorat poświęcony historii regionu. Jak podkreśla badaczka, lokalne zainteresowanie przeszłością nie jest wyjątkiem. Policjanci z pobliskiego posterunku regularnie odwiedzają stanowisko, zadając pytania i dzieląc się własnymi przemyśleniami na temat historii regionu.
– Czasem pytają, jak dawna jest ta kultura i jak wpisuje się ona w szerszy kontekst archeologiczny Półwyspu Arabskiego – mówi badaczka. – Podczas prac terenowych często podchodzą do nas mieszkańcy – zaciekawieni tym, co robimy, chętnie zagadują i dzielą się spostrzeżeniami – dodaje.

Magan: historia, która wciąż się pisze
Polskie badania w północnym Omanie, choć skupione na epoce brązu i starożytnym przemyśle metalurgicznym, odsłaniają znacznie więcej niż tylko technologie sprzed czterech tysięcy lat. Umożliwiają rekonstrukcję kultury krainy Magan – jednego z kluczowych ogniw w łańcuchu cywilizacji Bliskiego Wschodu. Mimo braku zachowanych źródeł pisanych, dzięki nowoczesnym metodom badawczym, archeolodzy coraz lepiej rozumieją, jak wielką rolę odgrywał handel miedzią w kształtowaniu społecznych i gospodarczych fundamentów ówczesnego świata.
Nie mniej istotna okazuje się jednak współczesność. Wrażliwość, otwartość i zaangażowanie mieszkańców Omanu – od szejków po uczniów i żołnierzy – sprawiają, że archeologia staje się tu nie tylko nauką o przeszłości, ale i żywym dialogiem między epokami.
– Pracy nie zabraknie jeszcze przez długie lata – mówi z uśmiechem dr Agnieszka Pieńkowska.
W krainie Magan historia naprawdę się nie kończy – ona dopiero zaczyna mówić pełnym głosem.

Strona projektu: https://pcma.uw.edu.pl/2023/04/27/rola-wydobycia-miedzi-oman/