Serwis Naukowy UWSerwis Naukowy UWSerwis Naukowy UW
  • HUMANISTYCZNE
  • SPOŁECZNE
  • ŚCISŁE i PRZYRODNICZE
  • Wykorzystanie treści
Serwis Naukowy UWSerwis Naukowy UW
  • HUMANISTYCZNE
  • SPOŁECZNE
  • ŚCISŁE i PRZYRODNICZE
  • Wykorzystanie treści
Obserwuj nas
Copyright © 2024 Uniwersytet Warszawski
Serwis Naukowy UW > Artykuły > humanistyczne > antropologia kulturowa > O relacji ludzi i wody. Co to jest  błękitna antropologia?
antropologia kulturowa

O relacji ludzi i wody. Co to jest  błękitna antropologia?

Polska wysycha. Nasze zasoby wody pitnej są jednymi z najniższych w Unii Europejskiej. W świecie, w którym susze przerywane są gwałtownymi powodziami, a kranówka może stać się luksusem, badaczki z Uniwersytetu Warszawskiego proponują rewolucyjne spojrzenie: przestańmy traktować wodę jak posłuszny zasób. Zobaczmy w niej pełnoprawnego uczestnika życia społecznego, o którego należy zadbać.

09/06/2025
pobrane-13
Zapora Pilchowice na rzece Bóbr. Fot. materiały prasowe Tauron
Udostępnij

W Polsce na jednego mieszkańca przypada rocznie zaledwie 1600 m3 odnawialnej wody – podaje GUS. Dla porównania, w Chorwacji liczba ta sięga 28 800 m3. U sąsiadujących z nami Słowaków to 14 800 m3. Za ten stan rzeczy winić należy, przede wszystkim, ocieplający się klimat, ale też błędy w zarządzaniu wodą. Polska przez dekady osuszała bagna, prostowała rzeki i betonowała miasta. W efekcie woda zamiast się zatrzymywać i gromadzić, ucieka prosto do morza. Przyspieszony spływ, potęguje wynikający ze zmian klimatycznych deficyt wody w glebie i rzekach.

Susze, powodzie, zła jakość wód to już codzienność. A będzie gorzej. Projekcje na drugą połowę XXI wieku przewidują zwiększenie częstotliwości i intensywności susz w centralnej części Europy. Czy dopiero wtedy, gdy woda stanie się kosztownym (i spornym!) zasobem zdamy sobie sprawę, jak ważnym jest elementem naszego codziennego życia? A może powinniśmy postrzegać wodę nie tylko jako zasób, którym zarządzamy, ale jako coś, co nas otacza, zmienia i z czym pozostajemy w relacji? Tej kwestii postanowiły się przyjrzeć badaczki z Uniwersytetu Warszawskiego. Dr Małgorzata Owczarska, dr Magdalena Kozhevnikova i mgr Magdalena Siemaszko sprawdziły, jak ludzie w różnych regionach Polski doświadczają braku, nadmiaru i obecności wody. 

Projekt „Doświadczenie braku, nadmiaru i zrównoważonej obecności wody. Szkic w nurcie błękitnej antropologii” jest jednym z pierwszych w Polsce, który łączy metody antropologii, ekologii i badań audiowizualnych, by uchwycić lokalne, kulturowe i emocjonalne doświadczenia wody. Badaczkom zależało na ukazaniu wody nie jako zasobu technicznego, ale jako pełnoprawnego uczestnika życia społecznego, historycznego i kulturowego. To podejście różni się od klasycznych badań hydrologicznych. Nie chodzi o pomiar opadów czy wysokości wód. Chodzi o to, jak my – ludzie – przeżywamy wodę: jak o niej mówimy, jak ją zapamiętujemy, jak reagujemy, gdy znika lub wdziera się do piwnic; ale również o to, jak woda aktywnie współtworzy społeczne światy. 

IMG_1465-scaled
Biebrza, 2022 r. Fot. Małgorzata Owczarska

Jak badać relację z wodą? 

W projekcie rozważano trzy podstawowe scenariusze wodne, w trzech lokalizacjach. Każda z nich odsłaniała specyfikę miejscowych relacji mieszkańców ze „swoją” wodą. Dobór miejsc umożliwiał przyjrzenie się wodzie nizinnej w otoczeniu rolniczym, wodzie w zindustrializowanych terenach górskich oraz w dużej aglomeracji miejskiej. W badaniu stosowano metody jakościowe: obserwację uczestniczącą, wywiady pogłębione, rozmowy, nagrania dźwiękowe i wizualne.

Jednym z terenów badań był Biebrzański Park Narodowy z otuliną. To miejsce znane z unikalnych na skalę Europy mokradeł o pół-antropogenicznym charakterze, gdzie zamiast „powodzi” rokrocznie występowały rozlewiska. Obecnie region zmaga się z suszą i deregulacją cyklów rozlewania rzeki. Badaczki zauważyły, że dominującą praktyką wiążącą ludzi z mokradłami i z Biebrzą było tutaj „sianowanie” – koszenie łąk, które dawniej było sposobem dbania o teren i bydło, a po przemianach w rolnictwie początku XXI w. stało się przedmiotem konfliktu między Parkiem Narodowym a społecznością lokalną, głównie rolniczą. Niezgoda wynika z historii regionu, odmiennych rodzajów estetyki, wiedzy i praktyk rozumianych jako „dbanie” o rzekę.

W Dolinie Bobru na Dolnym Śląsku dominuje z kolei infrastruktura przeciwpowodziowa. Badaczki analizowały, jak tamtejsze społeczności funkcjonują w cieniu zapór, elektrowni i jazów. Dolnośląskie rzeki regulowano i wykorzystywano do produkcji np. papieru, materiałów tekstylnych, co nieodwracalnie przekształciło krajobraz. „Głos” rzek słychać poprzez historyczną i współczesną infrastrukturę, udział i zanik dzikich mieszkańców rzek czy poziom zanieczyszczenia. Mieszkańcy dzielili się m.in. wspomnieniami o połowie pstrągów w tamtejszym strumieniu, czy o kąpieli w rzece z toksyczną pianą. Na podstawie rozmów terenowych w tym regionie powstała interaktywna mapa około stuletnich, „poniemieckich” ujęć wody Pilchowic, zawierająca podwodne nagrania i rozmowy z mieszkańcami, która dokumentuje hydroświaty regionu (https://powody.pl/pilchowice). 

Nad warszawską Wisłą projekt przyjął formę badawczej żeglugi. Z pokładu drewnianej łodzi „Rwij Gałązki” badaczki rozmawiały ze spotykanymi osobami, nagrywały dźwięki na powierzchni i spod wody, fotografowały i filmowały. Dokumentowano nie tylko rzekę, ale także miejskie fontanny i zanikające cieki wodne. Była to próba przedstawienia, jak można doświadczać wody inaczej niż poprzez czytanie o niej (https://powody.pl). Opracowano również studium przypadku dotyczące wykorzystania małży w systemach miejskich wodociągów, ze szczególnym uwzględnieniem aspektów etycznych tej formy współpracy międzygatunkowej.

pobrane-8
Zapora Pilchowice na rzece Bóbr. Fot. materiały prasowe Tauron

Co się stało z wodą? 

Z badań antropolożek z UW wyłania się obraz głębokiego rozdziału między człowiekiem a wodą, który narastał przez ostatnie 150 lat. Naszą relację z wodą zaburzyły przemiany związane z nowoczesnością. Od XIX wieku zaczęliśmy postrzegać wodę jako abstrakcyjny związek chemiczny – coś, czym się zarządza, mierzy, reguluje. Wtedy też ruszyły wielkie programy osuszania i melioracji. Dziś długość rowów melioracyjnych w Polsce to niemal tyle, ile dystans z Ziemi do Księżyca! 

– Wraz z nowoczesnością woda stała się abstrakcyjna i straciła niemal wszelkie duchowe konotacje. Dawniej w europejskich zbiornikach mieszkały rusałki, w studniach różnego rodzaju duchy, każda woda miała swój charakter. Gdy Rzymianie budowali akwedukty, nie łączyli cieków, ponieważ każdy miał swoją specyfikę i nie można było ich mieszać. To wszystko przestało być ważne pod koniec XIX wieku – opowiada dr Owczarska.

W pewnym momencie naszej historii woda straciła swoją podmiotowość. Wraz z rozkręcaniem się rewolucji przemysłowej, zaczęła być rozumiana jednocześnie jako zagrożenie i zasób, który ma służyć człowiekowi do pracy. Regulacja cieków wodnych miała sprawić, by nieużytki stały się bardziej wydajne, a rzeki kontrolowalne dla wspólnego dobra. Nie myślano wtedy o aspektach ekologicznych.

– Innym argumentem za odprowadzaniem wody z terenów podmokłych było to, że woda stojąca została uznana za niebezpieczną sanitarnie. Tereny podmokłe miały wydzielać tak zwane zgniłe powietrze, wyziewy bagniste, w których upatrywano przyczyny choroby i śmierci. W taki sposób legitymizując osuszenie mokradeł i regulację rzek – komentuje dr Owczarska.

pexels-pawelkalisinski-4662632
Wisła w Warszawie. Fot. Paweł Kalisiński/Pexels

Woda się odpłaca? 

Skutki takiego postępowania obserwujemy dziś. Woda reaguje powoli, ale konsekwentnie. Systemy odwodnieniowe –takie jak rowy melioracyjne czy kanały – które w założeniu miały chronić przed nadmiarem stojącej wody, teraz potęgują suszę. Wybetonowane i wyprostowane koryta rzeczek i strumieni tymczasem potęgują ryzyko powodzi. Działają jak rynna – woda spływa przez nie za szybko, jeszcze zanim zdąży wsiąknąć w glebę. A kiedy dochodzi do ekstremalnych zjawisk pogodowych np. ulewnych deszczy, woda ścieka po takim wysuszonym terenie błyskawicznie, powodując nagłe przybory. Zgromadzona w takim „rynnowym” korycie nie mieści się, płynie z impetem, co prowadzi do lokalnych podtopień i tzw. powodzi błyskawicznej.

– Zachodzi synergia. To, w jaki sposób obchodzimy się z wodą, zaczyna zbiegać się ze zmianami klimatycznymi i akcelerowaniem przez człowieka pewnych zjawisk – mówi badaczka i dodaje, że zmienia się cyrkulacja wody.

W Polsce wciąż spada około 600 mm deszczu rocznie, jednak woda nie pojawia się w postaci roztopów i długotrwałych, mżących opadów. Teraz przychodzą intensywne ulewy przerywane długimi okresami suszy. 

Wróć do wody 

Projekt „Doświadczenie braku, nadmiaru i zrównoważonej obecności wody” to próba powrotu do relacji z wodą. Chodzi o zmianę perspektywy myślenia o wodzie na taką, która sytuuje się na styku tego, co ludzkie i pozaludzkie, i o ponowne włączenie wody w kontekst społeczny. Celem badaczek było m.in. pokazywanie, jak może wyglądać nasza relacja z wodą oraz tworzenie odpowiednich pojęć, aby o tej relacji opowiadać. 

– Zależało nam na tym, żebyśmy zaczęli wracać do rzek, by rozumieć nasze relacje poprzez ucieleśnienie, a nie opowiadanie. Przykładowo, perspektywa „z wody” zmienia ogląd Warszawy. Czymś zupełnie innym jest też podział na „z prądem” i „pod prąd”, od podziału na prawy i lewy brzeg, który zazwyczaj rozumiemy w kontekście mostów – tłumaczy dr Owczarska. 

By uwolnić się od myślenia z perspektywy lądu, badaczki stosowały m.in. podwodną kamerę i mikrofon. W ten sposób chciały pokazać szerszej publiczności, że rzeka nie jest tylko niebieską wstążką w krajobrazie, ale ma swoje „nad” i „pod”.

– A pod spodem dzieje się coś niesamowitego. Kiedy pokazywaliśmy takie materiały na spotkaniu koła gospodyń, panie witały je okrzykami: „jakież to jest piękne!”. Chodzi również o pewną pracę estetyki. Po zobaczeniu własnego, domowego krajobrazu spod wody panie nagle uznały, że nie będą np. wycinać grążeli żółtych czy innych roślin wodnych, a to akurat pomaga retencjonować wodę w krajobrazie i przeciwdziałać suszy – mówi badaczka. 

IMG_2428.
Badaczka w terenie, 2024 r. Fot. G. Bulisova

Ja i woda

Podczas projektu odkryto setki lokalnych mikrohistorii wodnych. Część z tych opowieści jest unikalna, część jest wspólna dla wielu mieszkańców tego samego regionu. Przykładowo, charakterystycznym doświadczeniem wody dla wielu mieszkańców Doliny Biebrzy są sianokosy. W Pilchowicach – gdy mieszkańcy myślą o wodzie –przywołują hydrostruktury i stare, poniemieckie urządzenia wodociągowe, powodzie. Wiele wodnych związków pojawiło się w Warszawie:

– Tych relacji jest tak wiele i są tak różnorodne, że musiałybyśmy zrealizować kilka osobnych projektów, aby je wszystkie dokładnie zgłębić. Zidentyfikowałyśmy cały szereg wątków: od śmieci i kryzysu bezdomności, czyli klasowego używania wody; przez fontanny, w których kąpią się dzieci, i ludzi, którzy te fontanny naprawiają; bioindykatory miejskie, które pozwalają dostrzec, że w ogóle mamy do czynienia z suszą; projekty renaturalizacyjne, rozszczelnianie miasta i błękitno-zieloną infrastrukturę; aż po społeczności wodniackie, naturystów i inne mikrorelacje uwarunkowane lokalnie – tłumaczy dr Owczarska.

Badaczki w swojej pracy wprowadzają pojęcie hydroperformatywności – pokazując, że to, jak mówimy o wodzie i jak o niej myślimy, w spotkaniu z materialną sprawczością wody, współtworzy nasze wodne światy, ale i wodne kryzysy. Projekt pokazuje, że woda nie jest tylko fizycznym zjawiskiem, ale społeczną i kulturową rzeczywistością. Nie tylko cieknie z kranu, ale kształtuje nasze decyzje, wpływa na relacje i budzi emocje. Rozumienie relacji z wodą może być kluczem do lepszego reagowania na kryzysy klimatyczne. Nie tylko inżynierowie i politycy, ale także mieszkańcy, lokalne społeczności i instytucje mogą zacząć „widzieć wodę” – nie jako coś abstrakcyjnego, ale jako bliskiego sąsiada, który ma historię, głos i pamięć.

Prastara cywilizacja z biebrzańskich bagien. Kto mieszkał na Podlasiu przed tysiącami lat?
Fajansowa dyplomacja. Jak ceramika z Włocławka stała się narzędziem polityki kulturalnej PRL?
Tekst, obraz, kolor, notatki na marginesach. Co staropolskie książki mówią o ich czytelnikach?
Zabawa w granicach zamkniętego świata. Pandemia COVID-19 oczami dzieci
TAGantropologia kulturowaBiebrzaBóbrdoświadczenie wodyetnologiaInstytut Etnologii i Antropologii Kulturowej UWkryzys klimatycznyWisłaWydział Nauk o Kulturze i Sztuce UWzapora Pilchowice
Poprzedni artykuł c Chemiczny kameleon. Materiały, które reagują na światło
dr_Malgorzata-_Owczarska
dr Małgorzata Owczarska
kierowniczka projektu, antropolożka kultury i etnografka. Adiunkta w Instytucie Etnologii i Antropologii Kulturowej Uniwersytetu Warszawskiego, absolwentka studiów doktoranckich w SNS PAN oraz stypendystka Fulbrighta na Uniwersytecie Hawajskim w Mānoa w Honolulu. Jej zainteresowania badawcze koncentrują się wokół błękitnej humanistyki, etnografii Polinezji, aktywizmu ludów tubylczych i postkolonializmu. Fot. Anna Amarowicz

Serwis Naukowy UW

Centrum Współpracy i Dialogu UW

redakcja: ul. Dobra 56/66, 00-312 Warszawa​

tel.: +48 609635434 • redakcja@cwid.uw.edu.pl

Facebook Linkedin Instagram

O NAS

STRONA GŁÓWNA UW

logo serwisu blue
logotyp-IDUB-PL-poziom-inv

Deklaracja dostępności

Polityka prywatności cookies

Mapa strony

Copyright © 2024 Uniwersytet Warszawski

Serwis Naukowy UW
Zarządzaj zgodą
Aby zapewnić jak najlepsze wrażenia, korzystamy z technologii, takich jak pliki cookie, do przechowywania i/lub uzyskiwania dostępu do informacji o urządzeniu. Zgoda na te technologie pozwoli nam przetwarzać dane, takie jak zachowanie podczas przeglądania lub unikalne identyfikatory na tej stronie. Brak wyrażenia zgody lub wycofanie zgody może niekorzystnie wpłynąć na niektóre cechy i funkcje.
Funkcjonalne Zawsze aktywne
Przechowywanie lub dostęp do danych technicznych jest ściśle konieczny do uzasadnionego celu umożliwienia korzystania z konkretnej usługi wyraźnie żądanej przez subskrybenta lub użytkownika, lub wyłącznie w celu przeprowadzenia transmisji komunikatu przez sieć łączności elektronicznej.
Preferencje
Przechowywanie lub dostęp techniczny jest niezbędny do uzasadnionego celu przechowywania preferencji, o które nie prosi subskrybent lub użytkownik.
Statystyka
Przechowywanie techniczne lub dostęp, który jest używany wyłącznie do celów statystycznych. Przechowywanie techniczne lub dostęp, który jest używany wyłącznie do anonimowych celów statystycznych. Bez wezwania do sądu, dobrowolnego podporządkowania się dostawcy usług internetowych lub dodatkowych zapisów od strony trzeciej, informacje przechowywane lub pobierane wyłącznie w tym celu zwykle nie mogą być wykorzystywane do identyfikacji użytkownika.
Marketing
Przechowywanie lub dostęp techniczny jest wymagany do tworzenia profili użytkowników w celu wysyłania reklam lub śledzenia użytkownika na stronie internetowej lub na kilku stronach internetowych w podobnych celach marketingowych.
Zarządzaj opcjami Zarządzaj serwisami Zarządzaj {vendor_count} dostawcami Przeczytaj więcej o tych celach
Zobacz preferencje
{title} {title} {title}
  • Polski